W Arabii Saudyjskiej dom dla wielu kobiet nie jest bezpieczną przystanią, lecz więzieniem zbudowanym z prawa, tradycji i codziennej kontroli męskich opiekunów. Niektóre z nich, jak Rahaf Mohammed czy Dina Ali Lasloom, postanowiły rzucić wyzwanie systemowi i uciec, ryzykując wszystko, by odzyskać prawo do własnego życia.
System opieki męskiej – fundament saudyjskiej codzienności
Przez dekady życie kobiet w Arabii Saudyjskiej regulował system opieki męskiej (wilaya), który czynił je prawnymi nieletnimi od urodzenia aż po śmierć. Każda Saudyjka musiała mieć męskiego opiekuna – ojca, męża, brata, a czasem nawet syna – który decydował o jej podróżach, pracy, leczeniu, a nawet wyjściu z więzienia lub schroniska dla ofiar przemocy. Bez jego zgody nie mogła uzyskać paszportu, wyjechać za granicę, podjąć pracy czy wyjść za mąż.
System ten nie był jedynie zapisem w prawie, ale praktyką głęboko zakorzenioną w mentalności urzędników, policji, lekarzy i całych rodzin. Nawet jeśli przepisy nie zawsze tego wymagały, urzędnicy często żądali obecności opiekuna lub jego pisemnej zgody, a kobiety same rezygnowały z prób dochodzenia swoich praw, wiedząc, że bez wsparcia mężczyzny są bezsilne.
Chociaż od 2017 roku wprowadzono szereg reform – kobiety mogą prowadzić samochód, samodzielnie podejmować pracę, a od 2019 roku podróżować za granicę po ukończeniu 21 lat bez zgody opiekuna – wciąż wiele obszarów życia pozostaje pod kontrolą mężczyzn.
W 2022 roku nowy kodeks rodzinny ograniczył rolę opiekuna, ale nadal wymaga jego zgody na ślub czy rozwód. W praktyce, jeśli opiekun oskarży kobietę o nieposłuszeństwo, może trafić do tzw. domu opieki, a jej wyjście zależy od podpisu opiekuna.
Jak wygląda życie saudyjskich kobiet
Mimo postępujących reform, Saudyjki wciąż są narażone na przemoc domową, przymusowe małżeństwa, ograniczenia w dostępie do edukacji i pracy, a nawet odmowę leczenia bez zgody opiekuna. Amnesty International i Human Rights Watch podkreślają, że kobiety są dyskryminowane zarówno w prawie, jak i praktyce, zwłaszcza w sprawach małżeństwa, rozwodu, opieki nad dziećmi i dziedziczenia.
W 2013 roku w szpitalu w Al Bahah lekarze odmówili amputacji ręki ciężko rannej kobiecie, bo nie miała przy sobie męskiego opiekuna – jej mąż zginął w tym samym wypadku. Jeszcze w 2017 roku kobiety nie mogły samodzielnie podjąć leczenia, a ich zgoda na zabieg była nieważna bez podpisu mężczyzny.
Zmiany w prawie, takie jak zniesienie zakazu prowadzenia samochodu w 2018 roku czy możliwość samodzielnego podróżowania, są ważnym krokiem, ale w praktyce kobiety wciąż napotykają na opór urzędników, rodzin i społeczeństwa. Wiele z nich nie zna swoich praw lub boi się z nich korzystać, obawiając się zemsty rodziny, utraty wsparcia finansowego czy przemocy.
Rahaf Mohammed – ucieczka, która wstrząsnęła światem
Jedną z najbardziej znanych historii jest przypadek Rahaf Mohammed (dawniej Rahaf Mohammed al-Qunun). W styczniu 2019 roku, mając 18 lat, uciekła z rodzinną na wakacjach w Kuwejcie i poleciała do Bangkoku, skąd zamierzała dostać się do Australii i poprosić o azyl.
Na lotnisku w Tajlandii została zatrzymana przez saudyjskiego urzędnika, który odebrał jej paszport. Przerażona, że zostanie deportowana do Arabii Saudyjskiej i zabita za „zhańbienie rodziny” oraz odejście od islamu, zabarykadowała się w pokoju hotelowym i rozpoczęła kampanię w mediach społecznościowych. Jej dramatyczne tweety śledziły setki tysięcy ludzi na całym świecie.
Dzięki wsparciu organizacji praw człowieka i sieci kobiet, które doradzały jej online, Rahaf otrzymała ochronę UNHCR i w ciągu kilku dni uzyskała azyl w Kanadzie. Jej rodzina publicznie się jej wyrzekła, a ona sama stała się symbolem walki o prawa kobiet w Arabii Saudyjskiej.
Dina Ali Lasloom
Nie wszystkie historie kończą się szczęśliwie. W 2017 roku 24-letnia Dina Ali Lasloom próbowała uciec do Australii przez Filipiny, uciekając przed przymusowym małżeństwem i przemocą rodzinną. Zatrzymana na lotnisku w Manili nagrała dramatyczny film, w którym błagała o pomoc, mówiąc: „Jeśli wrócę do Arabii Saudyjskiej, zostanę zabita”.
Mimo protestów i nagłośnienia sprawy w mediach społecznościowych (#SaveDinaAli), została siłą zabrana przez swoich wujów, zakneblowana i związana taśmą, a następnie wsadzona do samolotu do Rijadu. Od tego czasu ślad po niej zaginął – nie wiadomo, czy żyje, ani co się z nią stało.
Jej przypadek pokazuje, jak państwo i rodzina współpracują, by kontrolować kobiety. Madawi al-Rasheed, badaczka z LSE, nazwała to „klasycznym przykładem współdziałania państwa i rodziny przeciwko kobiecie”.
Sieć wsparcia i nowe formy oporu – kobiety pomagają kobietom
Za każdą udaną ucieczką stoją miesiące lub lata przygotowań. Kobiety ukrywają paszporty, gromadzą pieniądze, ćwiczą kłamstwa, zapamiętują kontakty do zagranicznych aktywistek.
W ostatnich latach powstały sieci wsparcia – grupy kobiet, które już uciekły i pomagają kolejnym, doradzając, jak przechytrzyć system i nie wpaść w pułapkę na lotnisku. To właśnie taka sieć wspierała Rahaf Mohammed podczas jej dramatycznej walki w Bangkoku.
Uciekinierki wiedzą, że ryzykują życiem – grozi im więzienie, przemoc, a nawet zabójstwo honorowe. Amnesty International i Human Rights Watch alarmują, że państwo często nie chroni kobiet przed rodziną, a wręcz pomaga w ich ściganiu i deportacji. W 2019 roku Human Rights Watch opublikowało raport „10 Reasons Why Women Flee”, dokumentując systemową dyskryminację i przemoc wobec kobiet w Arabii Saudyjskiej.
Codzienność po ucieczce – nowe życie i trauma
Te, którym udało się uciec, zaczynają życie od zera. Rahaf Mohammed mieszka dziś w Kanadzie, studiuje i działa na rzecz praw kobiet.
Inne, jak dwie siostry ukrywające się w Hongkongu przez pół roku, zmieniały miejsce zamieszkania 15 razy, zanim uzyskały azyl w trzecim kraju. Żyją w ciągłym strachu przed zemstą rodziny i saudyjskich służb, które ścigają uciekinierki nawet za granicą.
Wielu kobietom nie udaje się uciec – są zatrzymywane na lotniskach, deportowane lub trafiają do domów opieki. Według szacunków socjologa Mansoura al-Askara, co roku próbuje uciec co najmniej 1000 Saudyjek, ale większość nigdy nie dociera do celu.
