Letnia noc w 2002 roku. Do sypialni Elizabeth Smart wdarł się nieznajomy z nożem. Czternastolatka zniknęła bez śladu, a jej rodzina pogrążyła się w rozpaczy. Ale po prawie roku doszło do prawdziwego cudu!
Porwanie w środku nocy
Noc z 4 na 5 czerwca 2002 roku była dla rodziny Smart początkiem koszmaru. Były pracownik rodziny Brian David Mitchell zakradł się do domu przez otwarte okno. Uzbrojony w nóż, obudził Elizabeth i kazał jej iść za sobą. Groził, że zabije ją i jej bliskich, jeśli spróbuje uciec lub krzyczeć.
Rodzina, nieświadoma rozgrywającego się dramatu, spała w sąsiednich pokojach. Dopiero rano, gdy młodsza siostra Mary Katherine opowiedziała o nocnym intruzie, rozpoczęto gorączkowe poszukiwania.
W ciągu kilku godzin dom Smartów otoczyły radiowozy, a media w całym kraju donosiły o zniknięciu nastolatki. Policja, ochotnicy i sąsiedzi przeczesywali okoliczne wzgórza, ale po Elizabeth nie było śladu. Wkrótce wyszło na jaw, że porywaczem mógł być Mitchell – mężczyzna o skomplikowanej przeszłości, który przedstawiał się jako prorok „Immanuel”.
Niewola w górach Utah
Mitchell i jego partnerka Wanda Barzee zabrali Elizabeth wysoko w góry do prowizorycznego obozowiska ukrytego w zaroślach. Tam przez dziewięć miesięcy dziewczyna była więziona, izolowana od świata i poddawana przemocy fizycznej oraz psychicznej.
Mitchell narzucił jej nową tożsamość, kazał nosić długie szaty i zasłonę, zabronił mówić z kimkolwiek poza nim i Barzee. Elizabeth była zmuszana do posłuszeństwa i grożono jej śmiercią przy każdej próbie oporu.
Przez cały ten czas rodzina Smartów nie ustawała w wysiłkach, by ją odnaleźć. W mediach pojawiały się apele, plakaty i nagrody za informacje. Sprawa Elizabeth stała się jednym z najgłośniejszych porwań w historii Stanów Zjednoczonych.
Mimo to dziewczyna była tak skutecznie ukrywana, że nawet podczas krótkich wyjść do miasta nikt nie rozpoznał jej pod warstwami ubrań i zasłoniętą twarzą.
Cud w Sandy
Elizabeth wielokrotnie rozważała ucieczkę, ale strach o życie swoje i rodziny paraliżował każdy ruch. Mitchell przekonywał ją, że jej bliscy zostaną zabici, jeśli spróbuje uciec lub zdradzi swoją tożsamość.
Mitchell i Barzee przemieszczali się z Elizabeth, czasem ukrywając się w namiotach, czasem wędrując przez pustkowia Utah. Przez dziewięć miesięcy dziewczyna żyła w ciągłym lęku, odizolowana od świata, pozbawiona kontaktu z rodziną i przyjaciółmi.
W marcu 2003 roku Mitchell postanowił wrócić do Salt Lake City, przekonany, że policja już dawno zapomniała o sprawie. 12 marca 2003 roku podczas spaceru z porywaczami przez miasto Sandy Elizabeth została zauważona przez czujnego przechodnia, który rozpoznał ją mimo ubranego przebrania.
Zaalarmowana policja zatrzymała trójkę. Funkcjonariusze zadawali pytania spokojnie, nie chcąc jej przestraszyć. Dopiero gdy jeden z nich zapytał: „Czy jesteś Elizabeth Smart?”, dziewczyna odpowiedziała cicho: „Tak”. Po 272 dniach niewoli wróciła do domu.
Proces i sprawiedliwość
Po odnalezieniu Elizabeth rozpoczęło się śledztwo i proces, który przyciągnął uwagę całego kraju. Brian David Mitchell został uznany za winnego porwania, gwałtu i innych przestępstw. W 2011 roku skazano go na dożywocie bez możliwości zwolnienia warunkowego. Wanda Barzee otrzymała wyrok 15 lat więzienia i została zwolniona w 2018 roku, co wywołało protesty i obawy Elizabeth oraz jej rodziny.
Proces był dla Elizabeth kolejną próbą siły – musiała publicznie opowiadać o swoim cierpieniu, stawić czoła sprawcom i mediom. Jej zeznania były kluczowe dla skazania Mitchella i Barzee.
Elizabeth Smart nie pozwoliła, by trauma zdefiniowała jej przyszłość. Ukończyła studia muzyczne, wyszła za mąż i została matką. Przede wszystkim jednak stała się aktywistką na rzecz ofiar przemocy seksualnej i porwań. Założyła Fundację Elizabeth Smart, która pomaga innym ocalałym i edukuje społeczeństwo w zakresie bezpieczeństwa dzieci.