Wiosną 1326 roku na przedmieściach Bristolu doszło do drastycznego pobicia, które na długo zatrzymało urzędników i zwykłych mieszkańców w niepewności. Richard of Burton pobił do nieprzytomności ciężarną krawcową Alice Carles. Dla rodzącej Anglii ten przypadek stanowił test dla prawa i sumień. Zamiast sprawiedliwości pojawiły się przekupstwa, odwlekanie procesu i królewskie ułaskawienie.
Fakty i tło konfliktu
W 1326 roku Richard of Burton zaatakował Alice Carles, żonę miejscowego krawca Williama. Mężczyzna powalił kobietę na ziemię, bił ją pięściami i kopał, nie zważając, że była w bliźniaczej ciąży. Skutki napadu okazały się tragiczne. Jedno z dzieci Alice zmarło już w łonie, drugie przyszło na świat przedwcześnie, okaleczone i zmarło wkrótce po chrzcie.
Dokumentacja tamtej sprawy do dziś pozostaje niepełna, jednak podstawowe fakty potwierdzają brutalność czynu. Motywacje Richarda są niejasne. Nie ustalono, czy kierował nim impuls, osobista uraza, czy może konflikt sąsiedzki. Z perspektywy ówczesnych standardów napad na kobietę ciężarną groził karą śmierci.
Pierwszy proces toczył się przed ławą oskarżycielską sądu powszechnego. Richard nie przyznał się do winy. Twierdził, że nie brał udziału w zdarzeniu, nie widział Alice w chwili napaści i nie mógł jej zaszkodzić. Ławnicy mieli trudności z jednoznacznym orzeczeniem winy.
Korupcja, opieszałość i układy
Choć groziła mu szubienica, Richard już po pierwszym przesłuchaniu został zwolniony za poręczeniem. Zobowiązał się stawić na kolejne posiedzenie sądu, lecz do rozprawy nie doszło przez wiele miesięcy. Sytuację komplikowały wojny domowe i bunt przeciwko Edwardowi II, które pochłaniały uwagę władz centralnych.
Kiedy latem 1327 roku władzę przejęła nowa administracja królewska, sprawa ruszyła ponownie. Richard otrzymał wezwanie przed sąd Ławy Królewskiej – najwyższą instytucję sprawiedliwości w Anglii. Sędzia podejmował działania, żeby doprowadzić oskarżonego, ale natrafił na piętrzące się przeszkody administracyjne. Richard został aresztowany w Bristolu z polecenia burmistrza, jednak lokalne władze nie zamierzały podporządkować się królewskiemu nakazowi wydania więźnia.
Wyraźna niechęć do współpracy przejawiła się w blokowaniu posiedzeń, niepojawianiu się ławników i otwartej obstrukcji. Sąd kilkakrotnie wymierzał grzywny, ale układy personalne i lokalne interesy wygrały z poczuciem sprawiedliwości. Richard korzystał z poparcia wpływowych ludzi, co chroniło go przed surowym finałem.
Ostatnia szansa na rozliczenie
Przełom nastąpił w maju 1327 roku, kiedy Richard zdecydował się zaciągnąć do królewskiej armii podczas wojny przeciw Szkotom. Służba wojskowa bywała wówczas przepustką do uniknięcia wyroku za przewinienia kryminalne. Anglicy ponieśli wtedy klęskę militarną, lecz Richard wyszedł z kampanii obronną ręką.
Za udział w wyprawie królewski urząd nadał mu ułaskawienie, obejmujące wszelkie winy – nawet tak poważne jak morderstwo nienarodzonych bliźniąt. W sytuacjach politycznych królowie często rozdawali podobne łaski, by skłonić poddanych do walki w armii. Przeważnie ułaskawienie wymagało dalszej służby wojskowej, lecz Richard nie musiał już tego spełniać.
Pod koniec 1328 roku zjawił się przed królewskim sądem i okazał dokument potwierdzający zwolnienie z odpowiedzialności karnej. Opuścił salę wolny, nie poniósłszy żadnej konsekwencji za śmierć dzieci Alice Carles.
Co zdecydowało o bezkarności?
Historia Richarda of Burtona dowiodła, jak wiele zależało w średniowiecznej Anglii od sieci znajomości oraz przebiegu lokalnych interesów. Burmistrz Bristolu skutecznie zablokował działania sądowe, a brak determinacji ze strony lokalnej społeczności zostawił skrzywdzoną rodzinę Carlesów bez wsparcia. Nawet gdy królewski sędzia próbował wymusić rozstrzygnięcie, napotykał kolejne opory urzędników i ławników.
Zaciąg Richarda do armii i królewskie ułaskawienie zamknęły drogę do jakiejkolwiek sprawiedliwości. Takie rozwiązania miały miejsce wielokrotnie w XIV-wiecznej Anglii – skazani mogli „przepłacić” winę wojną lub układami. Ostatnie akordy tej sprawy sugerowały, że system prawny chronił głównie dobrze ustawionych mieszkańców.
Rodzina Alice Carles pozostała z poczuciem niesprawiedliwości, a dokumenty sądowe nie zdradziły nawet, czy winni żałowali czegokolwiek. Richard of Burton zyskał wolność, a jego historia pyta dziś o tkwiące do dziś nierówności przed prawem.