Diabeł od wieków budził w ludziach lęk, ale i fascynację. W średniowieczu i epoce nowożytnej powstał cały arsenał sposobów na przeganianie złych duchów – od świętych znaków po śmiech i kpiny. Co naprawdę działało na siły nieczyste?
Symbole ochronne – linie, pentagramy i magiczne znaki
Jednym z najstarszych sposobów na odstraszanie diabła było stosowanie ochronnych symboli. W średniowieczu i później na ścianach domów, drzwiach, belkach czy oknach ryto pentagramy, krzyże, rozety i inne znaki.
Szczególnie popularny był pentagram – pięcioramienna gwiazda, która w chrześcijańskiej numerologii symbolizowała pięć ran Chrystusa. Wierzono, że demony nie są zbyt bystre i potrafią godzinami śledzić nieskończoną linię pentagramu, nie mogąc jej przerwać ani opuścić – w ten sposób miały być uwięzione lub zdezorientowane na zawsze.
Archeolodzy odnajdują takie znaki ochronne w zamkach, kościołach i domach mieszkalnych z Anglii, Francji czy Niemiec. Przykładem są rytualne nacięcia na belkach w Knole w Kent, wykonane podczas przebudowy królewskich apartamentów dla Jakuba I Stuarta, znanego z obsesji na punkcie czarów i diabelskich mocy.
Oprócz pentagramów używano także innych symboli: heksagramów (gwiazda Dawida), triquetr (celtycki węzeł), bindrun (złożone runy) czy motywów roślinnych.
Przedmioty apotropaiczne
Wielką rolę w ochronie przed diabłem odgrywały przedmioty apotropaiczne, czyli mające moc odwracania złych wpływów. Najpopularniejsze były żelazne podkowy, wbite nad drzwiami, stare noże czy siekiery ukryte w ścianach. Wierzono, że żelazo jest nieprzyjazne siłom nieczystym, bo nie może go „przełamać” żadna magia.
W domach chowano także stare buty, fragmenty ubrań czy osobiste przedmioty. Miały one zmylić diabła, który szukając ofiary, miał się „zatrzymać” na esencji właściciela ukrytej w przedmiocie.
Często używano także luster i błyszczących przedmiotów – miały one odbijać złe moce i „zawracać” je do nadawcy. W niektórych regionach Europy wieszano w oknach szklane kule lub kolorowe kamienie, a na szyjach dzieci zawieszano medaliki z wizerunkiem świętych lub „oko proroka”.
Ogień, woda i hałas
Ogień był od zawsze symbolem oczyszczenia i ochrony. W wielu kulturach europejskich palono ogniska podczas przesileń (np. Noc Kupały), by odstraszyć złe duchy i zapewnić sobie opiekę na cały rok. W Irlandii i Szkocji praktykowano przeprowadzanie bydła między dwoma ogniskami, by chronić je przed chorobami i złymi mocami. Wierzono, że diabeł boi się ognia, a dym z kadzideł i ziół (np. jałowca, szałwii) oczyszcza dom z negatywnej energii.
Woda – zwłaszcza świeża, źródlana – była kolejnym żywiołem, który miał moc odpędzania złych duchów. W Szkocji demony morskie (fuath) nie mogły przekroczyć strumienia słodkiej wody. W chrześcijaństwie święcona woda stała się podstawowym narzędziem egzorcyzmów i ochrony – kropiono nią domy, pola i ludzi.
Hałas również miał odstraszać złe moce – dzwony kościelne, trzaskanie garnkami, wystrzały czy nawet śmiech i krzyki podczas obrzędów miały „przegonić” diabła i jego sługi.
Egzorcyzmy i siła modlitwy
Najbardziej spektakularną formą walki z diabłem były egzorcyzmy – rytuały wypędzania złych duchów z ludzi, zwierząt lub miejsc. W średniowieczu egzorcyzm był jednym z dowodów świętości – święci, tacy jak Antoni Pustelnik czy Marcin z Tours, słynęli z wypędzania demonów. Egzorcyzmy odprawiano przy użyciu krzyża, modlitwy, święconej wody i relikwii. Wierzono, że obecność świętego lub jego grobu zmusza diabła do ucieczki.
W Kościele katolickim powstały specjalne formuły egzorcyzmów, które z czasem zostały spisane i ujednolicone. W liturgii stosowano znak krzyża, modlitwę, a czasem także symboliczne „bicie” opętanego (uderzenia miały być wymierzone w demona, nie w człowieka). Wierzono, że demon nie znosi świętości i nie może znieść obecności relikwii, hostii czy modlitwy do Maryi.
Kpina, śmiech i wyśmiewanie diabła
Nie tylko powaga i modlitwa były bronią przeciwko diabłu. W kulturze ludowej, zwłaszcza w późnym średniowieczu, popularne stało się wyśmiewanie i kpienie z diabła.
W misteriach i przedstawieniach pasyjnych diabeł często był postacią komiczną, ośmieszaną przez aktorów i publiczność. Wierzono, że diabeł jako duch pyszny nie znosi drwin i wyśmiewania. „Superbus spiritus non potest ferre contemptum sui” – „dumny duch nie znosi pogardy” – pisał już w XVI wieku luterański kaznodzieja.
W ludowych opowieściach i anegdotach diabeł był wystraszany śmiechem, żartami i szyderstwem. Często radzono, by w razie podejrzanych zjawisk w domu głośno śmiać się, kpić z diabła i wyganiać go słowem. W niektórych regionach Europy opowiadano, że wystarczy puścić głośnego bąka czy obrazić diabła, by ten uciekł w popłochu.
Rytuały i obrzędy ludowe – od jajek po czerwone wstążki
W wielu kulturach przetrwały rytuały mające na celu odstraszenie złych duchów. W Szkocji i Irlandii gotowano skorupki jajek, by zdemaskować podmienione dziecko (changelinga).
W Chinach i na Bałkanach hałasowano garnkami lub puszczano fajerwerki, by przegonić złe moce. W Polsce i Europie Środkowej dzieciom wiązano na rękach czerwone wstążki, a w domach chowano czosnek i zioła.
W Nowej Anglii ukrywano w ścianach domów stare buty, noże lub fragmenty żelaza, by zmylić demona szukającego ofiary. Wierzono, że diabeł da się oszukać, jeśli natrafi na „esencję” właściciela ukrytą w przedmiocie.
