Mężczyźni carskiej policji dokładnie zaplanowali każdą godzinę przesłuchania. Polskie kobiety, zamykane w cuchnących celach, musiały patrzeć na twarze krzyczących funkcjonariuszy, którzy nie wahali się przed żadnym upokorzeniem.
Tajne więzienia i pierwsze przesłuchania
Funkcjonariusze Ochrany bardzo często operowali w mieszkaniach cywilnych. Policjanci dokonywali brutalnych rewizji od razu po zatrzymaniu podejrzanej kobiety. Przewracali meble, rozrywali poduszki i firanki. Kiedy Aleksandra Szczerbińska weszła do mieszkania rodziców kuriera, ujrzała już poprzewracane krzesła i rozbite bibeloty. Policjanci nie zadawali zbędnych pytań – chcieli natychmiastowych zeznań.
Po rewizji zatrzymana trafiała najpierw do ciasnego pomieszczenia przesłuchań. Tam komisarz rozpoczynał śledztwo, nie udając nawet, że respektuje zasady uczciwego traktowania. Aresztowana padała ofiarą presji psychologicznej, zaczynającej się od pogardliwych pytań o znajomości partyjne i wcześniejsze kontakty z innymi opozycjonistami.
Każda kobieta wiedziała, że funkcjonariusze Ochrany nie ograniczali się do pozornie łagodnych przesłuchań. Krzyki z innych pomieszczeń miały działać na wyobraźnię aresztowanych. Tak budowano lęk, który paraliżował opór i prowadził do załamania psychicznego.
Przesłuchania nocą. Upokorzenie i brutalność
Strażnicy często wyprowadzali kobiety z cel w środku nocy. Przesłuchania rozpoczynali o drugiej lub trzeciej nad ranem. Światło latarni rzucało nierówne cienie na twarz podejrzanej, a funkcjonariusze nie pozwalali na żadne tłumaczenia. W oczach strażników każda kobieta wydawała się podejrzana i winna.
Aleksandra Szczerbińska usłyszała od rosyjskiego komisarza słowa, które przypominały groźbę tortur. Komisarz groził, że użyje środków przymusu, aby wymusić zeznania. Podczas przesłuchań pojawiały się krzyki, naciski i nieludzkie warunki.
W areszcie na Daniłowiczowskiej kobiety spały w brudnych celach z jednym wiadrem zamiast toalety. Często musiały dzielić się z kryminalistkami, prostytutkami i złodziejkami.
Ochrana wielokrotnie wykorzystywała presję psychiczną. Funkcjonariusze wiedzieli, jak zastraszać, aby uzyskać pożądane odpowiedzi. Milczenie lub zaprzeczenia odbierali jako dowód winy i jeszcze mocniej naciskali na przesłuchiwaną.
Sekrety dochodzeń. Ochrana i techniki zastraszania
Funkcjonariusze specjalizowali się w wykorzystywaniu prowokatorów i informatorów. Regularnie poddawali podejrzaną serii szczegółowych pytań, których celem było złamanie jej zeznań oraz wydobycie informacji. W Warszawie działały tajne kancelarie i okręgowe oddziały Ochrany, które używały podstępu i manipulacji.
Szczególne miejsce w technikach przesłuchań kobiet zajmowała izolacja oraz systematyczne naruszanie poczucia bezpieczeństwa. Funkcjonariusze często grozili szybką egzekucją lub skierowaniem sprawy do sądu wojennego. Kobiety, które zachowały milczenie, poddano długotrwałym przesłuchaniom powtarzanym aż do wyczerpania.
Oprócz stosowania fizycznych i psychicznych nacisków, funkcjonariusze Ochrany częstokroć wykorzystywali agentów, którzy wchodzili w krąg podejrzanych, by zdobyć kompromitujące informacje. Takie działania dawały im przewagę podczas konfrontacji w izbie przesłuchań.
