Zanim świat zachwycił się serialem o fikcyjnej mistrzyni, prawdziwa rewolucja rozgrywała się na szachownicach Związku Radzieckiego. Nona Gaprindashvili nie tylko przełamała męską dominację w szachach, ale i pokazała, że kobieta może być legendą tej gry.
Gruzińska dziewczynka
Nona Gaprindashvili przyszła na świat 3 maja 1941 roku w Zugdidi (w zachodniej Gruzji) jako najmłodsza z sześciorga rodzeństwa. Szachy poznała dzięki braciom, którzy szybko dostrzegli jej talent i zapał do gry.
Już w wieku pięciu lat rozgrywała pierwsze partie, a mając 12 lat przeniosła się do Tbilisi, by trenować pod okiem wybitnego trenera Wachtanga Karseladze. Szybko zaczęła odnosić sukcesy – w wieku 15 lat została mistrzynią Gruzji, zdobywając 15,5 punktu na 16 możliwych w krajowych rozgrywkach.
W 1961 roku, mając zaledwie 20 lat, wygrała ważny turniej, co otworzyło jej drogę do walki o tytuł mistrzyni świata kobiet. Rok później pokonała Rosjankę Elizavetę Bykovą w meczu o mistrzostwo świata, wygrywając 9:2 (7 zwycięstw, 0 porażek, 4 remisy).
Pięciokrotna mistrzyni świata
Gaprindashvili panowała na szachowym tronie przez 16 lat – od 1962 do 1978 roku. Czterokrotnie skutecznie broniła tytułu: trzy razy przeciwko radzieckiej rywalce Alli Kushnir (1965: 10-6, 1969: 12-7, 1972: 12-11), a raz przeciwko rodaczce z Gruzji, Nanie Alexandrii (1975: 9-4)
. Jej styl gry opisywano jako agresywny, pełen odwagi i nieprzewidywalnych kombinacji, co budziło respekt nawet u najlepszych mężczyzn.
W 1978 roku przegrała tytuł z 17-letnią Mają Cziburdanidze, ale nie zakończyła kariery. Przez kolejne dekady pozostawała w światowej czołówce, zdobywając medale na olimpiadach i w turniejach międzynarodowych. Łącznie 11 razy triumfowała na szachowych olimpiadach, reprezentując ZSRR, a potem Gruzję.
Przełamywanie barier
Największym przełomem w karierze Nony było zdobycie w 1978 roku tytułu Międzynarodowego Arcymistrza – jako pierwsza kobieta w historii otrzymała ten tytuł za wyniki w turniejach męskich, m.in. dzieląc pierwsze miejsce w Lone Pine (1977) i wygrywając w Hastings (1963/64).
W sumie podczas swojej kariery pokonała dziesiątki mężczyzn w oficjalnych i pokazowych partiach, w tym mistrzów świata takich jak Michaił Tal czy Boris Spasski. Jej sukcesy otworzyły drzwi kolejnym pokoleniom szachistek i obaliły mit o „męskiej” naturze tej gry.
Sukcesy międzynarodowe
Gaprindashvili pięciokrotnie zdobywała tytuł mistrzyni ZSRR (1964, 1973, 1981, 1983, 1985), a jej dorobek medalowy na olimpiadach obejmuje 25 złotych, 2 srebrne i 1 brązowy medal (grając dla ZSRR i Gruzji w latach 1963–1992).
Wielokrotnie wygrywała prestiżowe turnieje w Beverwijk, Barcelonie, Kijowie, Wijk aan Zee, Reggio Emilia i Luandzie. Nawet po utracie tytułu mistrzyni świata regularnie zajmowała czołowe miejsca w turniejach międzynarodowych, a w 2009 roku wygrała mistrzostwa świata seniorek.
Styl gry
Gaprindashvili słynęła z nieustępliwości, odwagi i nieszablonowego podejścia do gry. Jej partie pełne były ryzykownych ataków, ofiar i głębokich planów strategicznych. Max Euwe, były mistrz świata, mówił o niej: „Gaprindashvili przewyższyła nawet słynną Verę Menchik. Jej styl jest bardziej wszechstronny i barwny. To szachistka o ogromnej kreatywności”.
Dzięki niej Gruzja stała się światową potęgą w szachach kobiecych. Jej sukcesy zainspirowały kolejne pokolenia – m.in. Maję Cziburdanidze, która przejęła po niej tytuł mistrzyni świata, oraz liczne gruzińskie szachistki, które do dziś należą do światowej czołówki.
Netflix kontra rzeczywistość: Pozew o prawdę i honor
W 2020 roku serial „Gambit królowej” podbił świat, ale w jednym z odcinków padło stwierdzenie, że Nona Gaprindashvili „nigdy nie grała z mężczyznami”. To jawna nieprawda – Nona rozegrała setki partii z mężczyznami, w tym z arcymistrzami i mistrzami świata.
W odpowiedzi, w wieku 80 lat, pozwała Netflixa za zniesławienie, domagając się nie tylko odszkodowania, ale przede wszystkim uznania jej osiągnięć i sprostowania historii.
W 2022 roku Netflix zawarł ugodę i publicznie przeprosił Nonę, przyznając, że jej zasługi zostały niesłusznie pomniejszone. Sama Gaprindashvili podkreślała: „Nie chodziło o pieniądze, lecz o prawdę i szacunek dla kobiet, które przecierały szlaki w świecie zdominowanym przez mężczyzn”.
