Była jedną z najbogatszych kobiet świata, a mimo to nigdy nie zaznała prawdziwego szczęścia. Jako dziedziczka imperium Woolworth przez całe życie szukała miłości i akceptacji, a znalazła głównie rozczarowanie, skandale i samotność.
Dziedziczka milionów
Barbara Woolworth Hutton przyszła na świat 14 listopada 1912 roku w Nowym Jorku jako jedyne dziecko finansisty Franklyna Huttona i Edny Woolworth, córki założyciela słynnej sieci sklepów. Już w wieku czterech lat straciła matkę, która odebrała sobie życie.
To wydarzenie na zawsze odcisnęło piętno na psychice dziewczynki. Po śmierci matki była przekazywana między krewnymi i guwernantkami, wychowywana w zimnych pałacach i hotelach, pozbawiona rodzinnego ciepła i poczucia bezpieczeństwa.
W 1924 roku po śmierci babci Jennie Woolworth Barbara odziedziczyła 26 milionów dolarów (dziś równowartość ponad 350 milionów), a w wieku 21 lat jej majątek wzrósł do 42 milionów dolarów (blisko miliard w dzisiejszych realiach).
Siedem małżeństw i poszukiwanie miłości
Fortuna i uroda Barbary sprawiły, że była jedną z najbardziej pożądanych partii na świecie. Jej życie uczuciowe było jednak pasmem rozczarowań i nieszczęść.
Wyszła za mąż aż siedem razy – za rosyjskiego księcia Aleksieja Mdivaniego, duńskiego hrabiego Kurta Reventlowa (z którym miała jedynego syna, Lance’a), hollywoodzkiego gwiazdora Cary’ego Granta, rosyjskiego księcia Igora Troubetzkoya, dominikańskiego playboya Porfirio Rubirosę, niemieckiego tenisistę Gottfrieda von Cramma i laotańskiego księcia Raymonda Doana.
Większość tych związków kończyła się dramatycznie – zdradami, przemocą, manipulacją i walką o pieniądze. Kurt Reventlow znęcał się nad nią fizycznie i psychicznie, a po rozwodzie odebrał jej syna na kilka lat. Słynny uwodziciel Porfirio Rubirosa wyłudził od niej miliony dolarów. Jedynie Cary Grant nie przyjął od niej ani centa, ale i ten związek nie przetrwał – Hutton czuła się przez niego zaniedbywana i opuszczona.
Ekstrawagancja, uzależnienia i życie na pokaz
Barbara Hutton żyła z rozmachem, który dziś trudno sobie wyobrazić. Kupowała pałace w Londynie, Paryżu, Meksyku i Maroku, kolekcjonowała diamenty, rubiny i szmaragdy, a jej garderoba i biżuteria należały do najcenniejszych na świecie. Potrafiła wydać milion dolarów na przyjęcie, a jej prezenty dla przyjaciół i kochanków były legendarne – od samochodów po prywatne samoloty.
Za fasadą luksusu kryła się jednak samotność i ból. Hutton zmagała się z anoreksją, depresją i uzależnieniem od leków oraz alkoholu.
Jej życie było nieustanną ucieczką przed traumą dzieciństwa i rozczarowaniami miłosnymi. Otaczała się pochlebcami i ludźmi, którzy wykorzystywali jej hojność, a zarazem coraz bardziej izolowała się od świata.
Ostateczny upadek
Największym ciosem była dla niej śmierć jedynego syna Lance’a Reventlowa. Był on utalentowanym kierowcą wyścigowym i konstruktorem samochodów. Zginął w katastrofie lotniczej w 1972 roku w wieku 36 lat.
Hutton nigdy nie pogodziła się z tą stratą – pogrążyła się w żałobie i jeszcze bardziej w uzależnieniach. Po śmierci syna praktycznie wycofała się z życia publicznego, zamieszkała w hotelu Beverly Wilshire w Los Angeles i coraz rzadziej opuszczała pokój.
Jej fortuna topniała natomiast w zastraszającym tempie – na skutek ekstrawaganckich wydatków, nieudanych inwestycji, oszustw prawników i rozrzutności mężów. W ostatnich latach życia musiała sprzedawać biżuterię i dzieła sztuki, by pokryć codzienne wydatki.
Zmarła 11 maja 1979 roku w wieku 66 lat, mając na koncie zaledwie 3 500 dolarów. Na jej pogrzebie pojawiło się zaledwie dziesięć osób.
