W czasach, gdy świat pogrążony był w wojennej zawierusze, jedna młoda dziewczyna z Białorusi postanowiła stawić czoła okupantowi z niezwykłą odwagą. Jej imię do dziś budzi szacunek w Europie Wschodniej, choć poza jej granicami niewielu o niej pamięta. Zinaida Portnova nie miała munduru, nie nosiła medali, a jednak dokonała więcej niż niejeden żołnierz na froncie.
Dzieciństwo i początek wojny
Zinaida Portnova urodziła się w 1926 roku w Leningradzie w rodzinie robotniczej. W 1941 roku, mając zaledwie 15 lat, odwiedzała babcię w niewielkiej białoruskiej wsi Zui. To właśnie tam zastała ją niemiecka okupacja. Dziewczyna była świadkiem brutalnych scen – niemieccy żołnierze bili rolników, rabowali domostwa, zabierali zwierzęta gospodarskie.
Zinaida nie potrafiła pogodzić się z bezsilnością i niesprawiedliwością. Wkrótce dołączyła do młodzieżowej organizacji podziemnej „Mściciele”, działającej w rejonie Witebska.
Początkowo pełniła rolę łączniczki. Przenosiła meldunki, przekazywała informacje między partyzantami, obserwowała ruchy wojsk niemieckich.
Sabotaż, wywiad, trucizna
Z czasem Portnova zaczęła brać udział w coraz bardziej niebezpiecznych akcjach. Pomagała w sabotażu linii kolejowych, wysadzała tory, podkładała ładunki wybuchowe pod niemieckie transporty, a także zdobywała cenne informacje o ruchach wroga. Jej odwaga i spryt sprawiły, że dowódcy powierzali jej coraz trudniejsze zadania.
W 1943 roku Zinaida podjęła się jednej z najbardziej ryzykownych misji. Zatrudniła się jako kucharka w niemieckim garnizonie w miejscowości Obol. Tam, korzystając z okazji, dosypała trucizny do zupy przeznaczonej dla niemieckich oficerów. Gdy pojawiły się podejrzenia, została zmuszona do spróbowania potrawy. Zinaida zachorowała, ale przeżyła – Niemcy uznali ją za niewinną i wypuścili. Po wyzdrowieniu wróciła do partyzantki, nie przestając walczyć.
Według relacji partyzanckich, jej działania miały bezpośredni wpływ na śmierć ponad stu niemieckich żołnierzy i kolaborantów. Portnova była nie tylko sabotażystką, ale także cennym źródłem informacji, a jej meldunki wielokrotnie ratowały życie innym członkom ruchu oporu.
Zdrada, pojmanie i ostatnia walka
Pod koniec 1943 roku Zinaida została wysłana z kolejną misją do wsi Mostishche, gdzie miała zdobyć informacje o kolaborantach i niemieckich posterunkach. Niestety, została rozpoznana i aresztowana przez Gestapo. Trafiła do siedziby niemieckiej policji w Obolu, gdzie rozpoczęły się brutalne przesłuchania.
Podczas jednego z przesłuchań niemiecki oficer uderzył ją w twarz. Wtedy Portnova, wykorzystując moment nieuwagi, chwyciła jego pistolet i zastrzeliła go na miejscu.
Następnie otworzyła ogień do dwóch strażników, raniąc jednego z nich, i próbowała uciec z budynku. Niestety, broń zacięła się, a dziewczyna została ponownie schwytana.
Niemcy poddali ją torturom, próbując wydobyć informacje o innych członkach ruchu oporu. Zinaida nie zdradziła nikogo. W styczniu 1944 roku, mając zaledwie 17 lat, została rozstrzelana w Obolu.
Pamięć i legenda – bohaterka nie tylko radziecka
Po wojnie Zinaida Portnova została pośmiertnie odznaczona tytułem Bohatera Związku Radzieckiego (1958 rok). Jej imię nadano wielu szkołom, ulicom i organizacjom młodzieżowym w krajach byłego ZSRR. W Obolu i Witebsku wzniesiono jej pomniki, a jej historia stała się częścią radzieckiej edukacji patriotycznej.
Współcześnie o Portnovej pamięta się głównie w krajach Europy Wschodniej, choć jej odwaga i poświęcenie zasługują na uznanie na całym świecie. Wielu historyków podkreśla, że Zinaida Portnova była jedną z najmłodszych i najbardziej skutecznych sabotażystek II wojny światowej.