Zniknęła, zostawiając stos trupów. Przepadła na zawsze

Wiosną 1908 roku amerykańska prasa rozpisywała się o makabrycznych odkryciach na farmie w stanie Indiana. Belle Gunness potrafiła oczarować listownie, uwodzić przez ogłoszenia matrymonialne i mordować z wyrachowaniem, które do dziś przeraża śledczych.

Belle Gunness – od norweskiej emigrantki do gospodyni śmierci

Belle Gunness przyszła na świat 11 listopada 1859 roku w miejscowości Selbu na północy Norwegii pod imieniem Brynhild Paulsdatter Størseth. W 1881 roku zdecydowała się na emigrację do Stanów Zjednoczonych, gdzie zamieszkała w Chicago pod nowym, łatwiej przyswajalnym nazwiskiem. Początki nie należały do najłatwiejszych – młoda kobieta imała się pracy domowej i szukała stabilizacji.

Sytuacja zmieniła się, gdy Belle wyszła za Mads’a Sorensona, emerytowanego sklepikarza. Ich wspólne życie szybko połączyły finansowe trudności, śmierć pierwszych dzieci oraz – jak się później okazało – niebezpieczna konsekwencja kolejnych zgonów bliskich. Po śmierci męża zainkasowała wysokie ubezpieczenie na życie, co pozwoliło Belle przeprowadzić się na farmę do La Porte w stanie Indiana.

Na miejscu Gunness zyskała opinię energicznej i zaradnej wdowy. Dość szybko rozgłosiła się jako kobieta, która może zaoferować nie tylko dach nad głową, lecz także… szansę na nowy start dla samotnych emigrantów ze Skandynawii i Amerykanów marzących o lepszym losie.

Pierwszy wielki skandal prasy amerykańskiej

Rok 1908 przyniósł przełom – ranek 28 kwietnia sąsiedzi Gunness spostrzegli ogień na jej farmie. Po ugaszeniu pożaru strażacy i lokalna policja odkryli w piwnicy szczątki czworga ludzi, w tym trójki dzieci Belle oraz dorosłej kobiety – pozbawionej głowy.

Oficjalnie uznano, że Gunness zginęła, lecz śledczy natychmiast nabrali podejrzeń: rozmiary ciała nie pasowały do strych proporcji właścicielki, a brak głowy uniemożliwił pełną identyfikację.

Dalsze poszukiwania na terenie posiadłości przyniosły makabryczne rezultaty. Odkryto kolejne ciała. Mężczyźni ukryci w dołach z wapnem, kości dzieci, fragmenty waliz, butów, narzędzi.

Czytaj również:  Była żoną geniusza. Spłonęła w szpitalu psychiatrycznym

Policja doliczyła się co najmniej 11 wyraźnie zidentyfikowanych ciał, lecz liczba faktycznych ofiar mogła przekraczać 40. Rozpoczęto żmudne przesłuchiwanie lokalnych mieszkańców i rodzin zaginionych, napływały kolejne zgłoszenia od zaniepokojonych krewnych.

Śledczy szybko zauważyli schemat: Belle przez lata zamieszczała ogłoszenia w norweskiej i amerykańskiej prasie, zapraszając „samotnych panów” do rozpoczęcia życia na farmie. Kandydaci przyjeżdżali do La Porte z oszczędnościami. Po krótkim pobycie znikali, a Gunness twierdziła, że „pojechali dalej” albo „postanowili wrócić do swych rodzinnych stron”.

Metody działania Belle Gunness

Gunness skrupulatnie planowała każde zabójstwo. Przed przyjęciem przyszłego męża lub kochanka wymagała przelania pieniędzy na różne inwestycje. Przekonywała ofiary, by przysłały oszczędności pocztą przed przyjazdem, a dochowane listy dowodzą, jak dbała o język i zaufanie korespondencyjne. Listy sugerowały, że czeka „na rozumną duszę pragnącą nowego początku u boku szczerej wdowy”.

Finansowe motywy makabrycznych zbrodni były jasne – Gunness zainkasowała co najmniej kilkadziesiąt tysięcy dolarów (licząc siłą nabywczą ponad milion współczesnych dolarów) z ubezpieczeń i majątku zamordowanych mężczyzn. W ofercie matrymonialnej często obiecywała nie tylko małżeństwo, lecz dostęp do udziałów w farmie czy wpływu na lokalną społeczność.

Szukając śladów narzędzi zbrodni, policja znalazła młot, piły oraz fragmenty szat i biżuterii. Sąsiedzi wspominali, że „gruba i silna kobieta” handlowała mięsem, wynajmowała pracowników sezonowych i obiecywała stancje, które znikały bez śladu już po kilku dniach.

Zaginięcie czarnej wdowy – tajemnicza śmierć czy ucieczka?

Największą sensację wywołało zniknięcie Belle po pożarze farmy. Policja od początku podejrzewała, że Gunness upozorowała własną śmierć. Obecność kobiecego ciała bez głowy wśród zwłok i brak jednoznacznej identyfikacji jedynie podsyciły spekulacje. Pojawiły się pogłoski o wyjeździe do Chicago, do Kalifornii, a nawet powrocie do Norwegii.

Kilku niezależnych świadków zgłosiło się z informacjami o rzekomo widzianej Belle na stacjach kolejowych oraz w miejscach, gdzie osiedlali się nowi emigranci.

Czytaj również:  Matka, żona, cesarzowa. Kobieta, która rządziła Rzymem

Żaden z tropów nie przyniósł jednak jednoznacznego potwierdzenia. Przez wiele lat śledczy nie rozstrzygnęli, czy Gunness faktycznie spłonęła w pożarze, czy uciekła pod zmienioną tożsamością. Sprawa do dziś pozostaje nierozwiązaną zagadką amerykańskiego kryminalistyki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *